Co robimy, kiedy się zranimy? Odpowiedź jest oczywista. Przyklejamy plastry opatrunkowe. Bez nich niemożliwe byłoby zatamowanie niewielkiego krwawienia. Poza tym zapewniają one dobrą ochronę przed podrażnieniami, zanieczyszczeniami i bakteriami. W niniejszym tekście wyjaśnimy m.in., skąd wzięły się takie niezastąpione produkty oraz jak je poprawnie naklejać.
Pierwsze plastry
Dzisiaj każda apteczka – czy ta domowa, czy znajdująca się w samochodzie, jest wyposażona w plaster opatrunkowy. Dzięki niemu rana łatwo się wygoi i będziemy pewni, że nie wda się w nią żadna infekcja. Obecnie tego typu opatrunek jest powszechnie dostępny, dlatego nie ma obaw, że tuż po skaleczeniu krew będzie płynąć ciurkiem.
Niestety, w dawnych czasach ludzie nie mieli pod ręką takich rzeczy, stąd nie mogli ich używać tak często, jak to ma miejsca dzisiaj. Co ciekawe, plastry opatrunkowe pojawiły się na początku XX wieku, a dokładniej w roku 1901. Wtedy właśnie w firmie Leukoplast wymyślono taśmy samoprzylepne.
Były one wykonane z naturalnego kauczuku oraz cynku. Jednak nie spełniały jeszcze swojego zadania idealnie. Dopiero dwadzieścia lat później wynaleziono specjalne czerwone rolki z zamknięciem. Na kolejną modyfikację ludzie czekali aż pięć dekad. W latach 70. wprowadzono bowiem pierwsze przylepne opatrunki przystosowane do większych powierzchni na skórze.
Dzisiejszy plaster opatrunkowy
Wiemy już ogólnie, jak wyglądała historia związana z tworzeniem takich opatrunków. Obecnie dzięki zastosowaniu lepszych, trwalszych materiałów oraz nowoczesnych technik produkcyjnych, plastry świetnie nadają się do różnych rodzajów skaleczeń (także tych występujących na wrażliwej skórze).
W zależności od potrzeb i ran, w aptece są sprzedawane plastry z mocnym przylepcem, wodoszczelne, a nawet takie, które pomagają w przypadku oparzeń. Te pierwsze dość łatwo i mocno przyklejają się do skóry, ale nie oznacza to, że brakuje wtedy dostępu powietrza do konkretnej rany. Drugie stworzono po to, aby zabezpieczyć mniejsze skaleczenia, szczególnie w trakcie kontaktu z wodą. Ostatnie są impregnowane parafiną, stąd charakteryzują się szczelnością i lepszą ochroną. Sprawiają, że gojenie następuje znacznie szybciej.
Poprawne przyklejanie plastra opatrunkowego
Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze, jak należy używać tych medycznych wyrobów. Nie wolno robić tego chwilę po samym skaleczeniu. Plastry opatrunkowe nakleja się na ranę trochę później. Najpierw – co potwierdzają specjaliści – trzeba dokładnie umyć ręce. Następny krok polega na oczyszczeniu widocznej rany. W tym celu niezbędna okaże się np. sól fizjologiczna.
To ważne zasady, ale jest coś jeszcze warte zapamiętania. Trzeba dodatkowo wiedzieć, aby plaster miał odpowiedni rozmiar. Jeśli mamy do czynienia z drobnymi zacięciami, to taki opatrunek należy zmieniać rzadziej – co kilka dni (robi się to delikatnie, by nie podrażnić danego miejsca na skórze).
Więcej informacji znajdziesz na stronie Plastry opatrunkowe.